piątek, 27 września 2013

Oracle Team USA z Pucharem Ameryki



Obrońcy biorą wszystko. Oracle Team USA zwycięża w America's Cup.

To był niezwykły zwrot akcji. Jeszcze tydzień temu, 18 września, Nowozelandczycy wygrali swój ósmy wyścig i wydawać by się mogło, że puchar mają w kieszeni. Kibice na całym świecie potrząsali z niedowierzaniem głowami obserwując niemoc Amerykanów względem szybszych Kiwis. Jednocześnie już szykowano się na huczną imprezę, a zarząd Emirates Team New Zealand sprowadził do San Francisco odrzutowiec, który miał zabrać zwycięską załogę z powrotem do domu. Wszystko było już oczywiste, a ostatni bieg miał być tylko formalnością (stan rywalizacji był
1:8). Stało się jednak inaczej, gdyż przeciwnik wcale nie zniknął, ale ciężko pracował i na przekór wszystkim postanowił spróbować raz jeszcze.

Można się spierać, czy Amerykanom pomógł trochę los, który w najczarniejszych momentach uśmiechał się do nich szeroko – a to wiało za mocno, by przeprowadzić wyścigi, a to zbyt słabo, by ukończyć bieg w ciągu 40 minut. Przekładane z dnia na dzień kolejne starty dały wystarczająco dużo czasu zdeterminowanej drużynie Oracle by odkryć na nowo ich katamaran, nauczyć się żeglować efektywniej i szybciej. Wystarczy spojrzeć na statystki wyścigów 1-10 oraz 11-19:

Wyścigi 1-10:
Średnia prędkość ETNZ: 33,64 kn
Średnia prędkość OTUSA: 33,56 kn

Wyścigi 11-19:
Średnia prędkość ETNZ: 29,47 kn
Średnia prędkość OTUSA: 30,54 kn

Amerykanie, oprócz prędkości, poprawili również technikę zwrotów, przy których w początkowych wyścigach tracili bardzo dużo prędkości w porównaniu do ETNZ. Na wyniki OTUSA z pewnością wpłynęła również zamiana głównego taktyka – 12 września odwołano Johna Kosteckiego i w jego miejsce powołano wielokrotnego złotego medalistę igrzysk Bena Ainslie. Po tygodniu od wdrożenia zmian widać było pierwsze rezultaty – Amerykanie zdecydowanie lepiej czytali wiatr i zamiary przeciwników oraz sprawnie reagowali na ich poczynania. Udała im się również rzecz niesłychana – doprowadzili te wielgachne katamarany do ślizgu z prędkością 30-32 węzłów na kursach ostrych. Mając zdeterminowanego skippera, który nigdy się nie poddał, doświadczoną załogę oraz niemal nielimitowane zasoby, Puchar Ameryki po prostu musiał pozostać w San Francisco.

– To był fantastyczny wyścig. Nie wyobrażam sobie, by mógł być pod jakimś względem lepszy – powiedział Jimmy Spithill, dwukrotny zdobywca Pucharu Ameryki. – Byliśmy daleko w tyle, ale chłopacy pokazali hart ducha. Każdy z osobna niewiele znaczy, ale tworząc drużynę taką jak ta, jest się wspaniałym. Przy wyniku 8:1 czuliśmy się jakbyśmy patrzyli prosto w wycelowaną w nas lufę pistoletu, a mimo to nikt nawet nie drgnął.

Cokolwiek by nie powiedzieć o wielkiej polityce towarzyszącej niemal od zawsze temu najstarszemu wydarzeniu sportowemu na świecie, jedno jest pewne – tegoroczny Puchar Ameryki długo pozostanie w naszej pamięci. Takich emocji i zwrotów akcji już dawno nie doświadczyliśmy. I w tym wszystkim szkoda tylko dzielnych Kiwis, którzy byli tak blisko, a jednocześnie tak daleko. Należą im się jednak wielkie słowa uznania, bo nie tylko pokonali innych pretendentów, ale i pokazali, że potrafią walczyć jak równy z równym.

niedziela, 15 września 2013

Clipper Race: Henri Lloyd clock 30.7 knots, the highest-ever race speed recorded in the event


Henri Lloyd, one of the fleet of a dozen, 70-foot Clipper boats taking part in the 2013-14 race, created history on Thursday by clocking 30.7 knots – the quickest speed ever recorded in the nine editions of the event.
The vessel was making its way to the west of Portugal on leg one of the race, which began in London earlier in September, en route to Brazil, over 5,000 nautical miles away.
Delighted crewmember Jo Morris, who was in charge when the pace was reached, said: "It was incredibly fast, I could feel it coming as the swell picked up the boat we had a huge amount of spray come over the deck so I couldn't see everything very clearly.
"We just shouted at everyone to hold on and I just let the boat glide down the wave and onto the next one. Definitely got the rest of the crew very excited, and I'm extremely happy to be the first to get the 70's over 30 knots. It's going to be amazing for those that break my record in the Southern Ocean."
Skipper Eric Holden added: "Huge congrats to Jo. The rest of the crew are now trying to convince him to sign up to more legs."We had sailed through the night on the heavy weight spinnaker and achieved what I thought was some very respectable speeds. In the morning we decided to drop the heavy weight as we were fast approaching the acceleration zone off Cape Finisterre. With the reduced sail plan I thought the speed records would be over and I went down below for some needed rest after a long night.