Resuscytacja w wodzie polega na dostarczeniu poszkodowanemu powietrza do płuc, podczas gdy jest on holowany do łodzi lub na brzeg. Przeprowadzenie resuscytacji jest możliwe jedynie na powierzchni wody, poprzez metodę usta-usta lub usta-fajka.
Czy sztuczne oddychanie przeprowadzone na powierzchni wody faktycznie może uratować życie?
Śmierć mózgu następuje około 3 minut po tym, jak człowiek przestanie oddychać, zatem dostarczanie tlenu poszkodowanemu podczas holowania może zapobiec obumarciu mózgu. Oczywiście zakładając, że serce ofiary nadal bije i brak oddechu jest jedynym problemem, a cała akcja jest przeprowadzona prawidłowo.
Czynniki fizjologiczne także odgrywają rolę podczas reanimacji w wodzie. Większość osób tonących ma zablokowane drogi oddechowe z powodu skurczu krtani, zatem pierwszą reakcją ofiary na sztuczne oddychanie mogą być wymioty. W wodzie trudno jest oczyścić, a nawet zobaczyć, drogi oddechowe.
Eksperymenty przeprowadzane w wodzie z udziałem manekina, gdy ratownik próbuje go doholować do brzegu i zapobiec dostaniu się wody do płuc, przeprowadzając jednocześnie sztuczne oddychanie pokazują, że jest to prawie niemożliwe. Akcja resuscytacji w wodzie trwa prawie dwa razy dłużej, niż na lądzie.
Pytanie brzmi, czy wydłużony czas pomocy szkodzi, czy pomaga poszkodowanemu?
Możemy przyjąć, że przy zaprzestaniu oddychania, poprzedzonym zatrzymaniem krążenia w wyniku tonięcia, oczyszczenie dróg oddechowych może być tym, co potrzebne, aby osoba zaczęła spontanicznie oddychać sama. Jednak nie wszyscy są tacy sami. Szkopuł polega na tym, że trzeba samemu osądzić, kiedy i czy rozpocząć sztuczne oddychanie na podstawie oceny odległości od brzegu lub łodzi. Tak czy i inaczej, we wszystkich przypadkach należy sprawdzić i oczyścić drogi oddechowe każdemu tonącemu.
Nie próbuj dostarczać powietrza osobie znajdującej się pod wodą, która nie oddycha.
To może jedynie pogorszyć stan poszkodowanego, wpychając wodę do płuc lub żołądka. Może to również spowolnić wypłynięcie na powierzchnię, zagrażając zarówno ratownikowi, jak i ofierze. To oczywiście nie oznacza, że nie istnieją żadne sposoby podwodnej reanimacji. Niektórzy radzą, aby w takiej sytuacji poszukać jakiejś podwodnej jaskini, wraku itd., jednak naszym zdaniem, to zbyt wielkie ryzyko. Zamiast tracić czas na szukanie, poświęć go lepiej na wyciągnięcie ofiary na powierzchnię, a następnie na brzeg, gdzie tlenu jest mnóstwo i można rozpocząć prawidłową akcję resuscytacyjną.
Regulator akwalungu to nie wentylator.
Nie należy używać go jako dozownika tlenu, bowiem nie mamy gwarancji, że wtłoczone powietrze dociera do płuc. Powietrze wydostaje się przez nos, a jeśli go zatkamy, do płuc trafi ciśnienie 180 psi. Niektóre regulatory mogą spowodować zbyt wysokie ciśnienie i nawet doprowadzić do pęknięcia płuc. W związku z tym nie zaleca się stosowania regulatorów do przywrócenia akcji oddechowej.
O przydatności technik opisanych w niniejszym artykule musi zdecydować sam ratownik. Każda ekipa ratunkowa powinna trenować różne metody, przeprowadzając próby czasowe, używając do tego celu specjalnych manekinów, które pozwalają na pomiar wody w płucach. Trzeba wiedzieć kiedy i czego nie wykorzystywać.
Sztuczne oddychanie powinno trwać w czasie holowania poszkodowanego na brzeg, poprzez metodę usta-usta lub usta-fajka.
Większość fajek działa dobrze, ale niektóre są zbyt sztywne lub zbyt długie. Fajki z zaworem wymagają zablokowania zaworu, aby zapobiec wydostawaniu się powietrza. Metoda usta-fajka to technika resuscytacji, która jest przydatna we wzburzonej wodzie, albo w rzece.
Trudno jednoznacznie stwierdzić, która z metod jest lepsza. Oczywiście metoda usta-usta jest trudniejsza w wykonaniu. Przy metodzie usta-fajka, holowanie jest łatwiejsze, ponieważ głowy ratownika i poszkodowanego nie muszą być tak blisko siebie, zapewniając lepszą widoczność. Z drugiej strony, wymaga ona dłuższego czasu rozpoczęcia procesu resuscytacji, zręczności i przeszkolenia. Ponadto, trudniej jest wykryć wymioty. Ekipy ratunkowe powinny trenować obie metody, aby dostosować akcję ratunkową do sytuacji.
Podczas akcji resuscytacyjnej w wodzie:
Ratownicy powinni współpracować.
Jeden z członków powinien posiadać sprzęt.
Jeśli maska ofiary jest czysta, nie ściągać jej.
Ofiara potrzebuje przede wszystkim powietrza.
Nie pompuj całkowicie kamizelki swojej lub poszkodowanego.
Próba usunięcia sprzętu dopiero po wentylacji poszkodowanego.
Zwróć uwagę na falę i prądy.
Uważaj na kierunek, w którym płyniesz.
Ściągnij maskę w dół na szyję.
Upewnij się, że twarz ofiary jest nad powierzchnią wody.
Opuść kąciki ust ofiary, aby umożliwić jej pozbycie się wody.
Wolnym ramieniem obejmij poszkodowanego, tworząc punkt podparcia, aby odchylić jego głowę.
Usuń maskę ofiary jeśli wymaga tego sytuacja; maska może też doskonale zabezpieczyć nos i ochronić drogi oddechowe przed wodą.
Nos musi być zatkany przy każdym oddechu, a głowa musi być lekko odchylona dla udrożnienia dróg oddechowych.
Jeśli poszkodowany wymiotuje, trzeba wyczyścić drogi mu oddechowe oraz fajkę, jeśli została użyta.
Stosując metodę usta-usta ściśnij nozdrza poszkodowanego.
Obróć ciało ofiary i głowę do siebie i zainicjuj cztery krótkie oddechy.
Poszkodowany powinien płynąć głową w kierunku, w którym się przemieszczamy; to pomoże utrzymać wodę z dala od jego twarzy.
Bądź przygotowany na to, że poszkodowany może wymiotować więcej niż jeden raz.
Jeśli zanurzasz się pod wodę, aby zrobić wdech, maska powinna być na tyle szczelna, aby zapobiec przedostawaniu się wody do ust ofiary.
Przy metodzie usta-fajka zacznij od ułożenia ust jak do metody usta-usta.
Najpierw przytrzymaj fajkę nad wodą, aby upewnić się, że jest czysta.
Umieść ustnik fajki w ustach poszkodowanego; powinien znajdować się pomiędzy wargami a zębami ofiary.
Uszczelnij nos.
Ratownik musi robić wdechy mocniej i dłużej niż przy metodzie usta-usta. Jeśli czujesz zawroty głowy, musisz zwolnić.
Pamiętaj o swoim bezpieczeństwie, dopiero wtedy będziesz mógł komuś pomóc.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
żeglarski